czwartek, 24 lipca 2014

028) Trzeci dzień głodówki

Czuję się już o wiele lepiej, niż wczoraj. Zawroty głowy nie są tak silne i potrafię normalnie chodzić, nie zataczając się jak pod wpływem alkoholu.

Wczoraj rozmawiałam z dziewczyną, z którą chodziłam do klasy. Rozmawiałyśmy o nowej szkole, o jej córce (zaszła w ciążę mając 15 lat, urodziła mając 16, aktualnie ma 17 lat) i innych błahostkach. I wiecie co od niej usłyszałam, jak zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu? "Wika, jak Ty schudłaś". Zaniemówiłam. Czy ona nie widzi moich tłustych ud? Okropnych łydek? Miałam na sobie legginsy, czy ona nie widziała, jak paskudnie w nich wyglądałam? Przemilczałam jej komplement i zmieniłam temat, przez resztę rozmowy myślałam o tym, co powiedziała. Ostatnio widziałyśmy się na zakończeniu roku szkolnego, przez jakiś moment dosłownie. Więc czy to możliwe, że od tamtego czasu schudłam?

Muszę przyznać, że jestem uzależniona od czytania Waszych blogów. Gdy czytam co zjadłyście, czego nie, jakie ćwiczenia zrobiłyście, a jakich nie, to zapominam o tym, że jestem głodna. Potrafię leżeć cały dzień w łóżku i czytać na telefonie o Waszych zmaganiach. Wszystkie mnie okropnie motywujecie! ♥

Nie wiem, czy dzisiejsza głodówka wyjdzie, bo nigdzie nie wychodzę, mama również nigdzie nie wychodzi i zanosi się na to, że będziemy jeść wspólnie. Mam ogromną nadzieję, że jednak nie, bo nie po to odmawiałam wczoraj wielu ciastek, cukierków, loda i pysznej bułki u mojej prababci, żeby dzisiaj napchać się ziemniakami i jakąś surówką (bo mięsa oczywiście wciąż nie jem).

Szesnastego sierpnia mam jechać z kuzynką na tydzień do Międzyzdrojów. Nie mam ochoty tam jechać. Muszę zrobić teraz ogromne zakupy na ten wyjazd, a mama wciąż mówi, że nic nie potrzebuję więcej (a nowy telefon, legginsy, spodenki, strój kąpielowy, jakieś wygodne buty, ogólnie walizka, to co?). Można powiedzieć, że modlę się o pobyt w szpitalu, by z nią nie jechać. Od początku czerwca ani razu nie wyszłam z domu w krótkich spodenkach, cały czas chodzę w legginsach. Do tego ubieram koszulki z krótkim rękawem i bluzy. I w czterdziestostopniowy upał wychodzę tak z domu. Nie chcę się opalić, nie chcę się nikomu pokazywać w stroju kąpielowym, nie chcę nie chcę nie chcę.

Postanowiłam sobie niedługo zrobić znów Alice's diet. Strasznie mi się spodobała i sądzę, że byłaby dobra do wychodzenia z głodówki.

Wczoraj wieczorem (około 22) zaczęłam być okropnie głodna. W chlebaku były pyszne, świeże bułki. Co rusz chwytałam jedną do rąk i wąchałam. Napawałam się jej zapachem. Mało brakowało, a dostałabym naprawdę niezłego napadu. Chcąc zagłuszyć myśli o jedzeniu zaczęłam sprzątać. Pozamiatałam wszystkie pomieszczenia, poukładałam buty w przedpokoju, zrobiłam siostrze (tej grubej, która idzie do pierwszej gimnazjum) i bratu kolację (czytaj: bułkę z sosem tatarskim, który uwielbiam), pozmywałam naczynia, pochowałam suche, przygotowałam śmieci do wyrzucenia, ogarnęłam pokój, aż nie zostało mi nic do zrobienia. Mycie podłóg zostawiłam na dziś. Powiedziałam mamie co posprzątałam, a ona spojrzała na mnie, jak na wariatkę. Nigdy wcześniej nie sprzątałam ot tak i było to dla niej niemałe zaskoczenie.

To chyba wszystko, co chciałam napisać.
Mam nadzieję, że żadna z Was dziś nie zawali.
Trzymajcie się chudziutko ♥



ach, i niedługo zamierzam wstawić tu zdjęcie mojej okropnej sylwetki.

2 komentarze:

  1. Gratuluję głodówki kochana!
    A ja czekam na zdjątko. Mogę Ci zapewnić, że jesteś szczuplejsza ode mnie :). Trzymaj się kochana!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję wytrwałości, teraz już będzie tylko lepiej (najgorsze są podobno pierwsze 3 dni ;>) Również uwielbiam czytać, strasznie to pomaga ;3 No jednak musiałaś coś schudnąć skoro koleżanka zauważyła ;> Znam ten ból, też nie chcę się opalić.. Jejku, ale masz silną wolę.. brawo! I to jest idealny dowód na to, że wystarczy się czymś po prostu zająć. Oby tak dalej, trzymam kciuki <3

    OdpowiedzUsuń