środa, 23 lipca 2014

027) Daj sobie szansę

I stało się - wracam.
Od ostatniego posta nie było dnia, w którym trzymałam się swoich postanowień. Aż do wczoraj.
Od wczoraj mam głodówkę. Porządną głodówkę.
Leżę teraz w łóżku i cała się trzęsę. Wstałam o równej szóstej i wypiłam zieloną herbatę. Za każdym podnoszeniem się z łóżka mam zawroty głowy i ciemno mi przed oczami. Ale warto cierpieć.

Muszę się Wam przyznać do kilku rzeczy:
1)Już było idealnie. Miałam świetną przerwę między udami, nie miałam boczków i tylko musiałam popracować nad brzuchem. I co? Zaczęłam wpierdalać jak pojebana, bo 'skoro tyle osiągnęłam, to mogę sobie teraz to wynagrodzić'.
2) Oczekuję opieprzu. Za to, że nie dałam rady. Możecie zwyzywać mnie od najgorszych.
3) Dowiedziałam się, że mama czytała mój pamiętnik. Sama mi się przyznała podczas ostatniej kłótni. Wykrzyknęła mi w twarz 'nigdy nie schudniesz! masz grube kości po mnie i już zawsze będziesz tłustą świnią!'. Błagam, powiedzcie, że nie istnieją grube i chude kości, błagam.
4) Ostatnio jestem strasznie załamana. Ale o powodach napiszę, jak będę na komputerze, bo moj telefon nie jest najlepszy do długich wypowiedzi.
5) Moim celem jest 45kg. Usłyszałam od internetowej znajomej, że na zdjęciach (które robię od pasa w górę, bo wstyd z takimi nogami, jak moje, zdjęcia robić) wyglądam na osobę ważącą 45kg. Nie powiedziałam jej ile ważę, tylko, że ogromnie się myli. Teraz zamierzam się z nią spotkać i chcę naprawdę mieć na tym spotkaniu taką wagę.

6) Próbowałam wymiotować. Nie udało się, jestem na to zbyt słaba.

To chyba wszystko. Żegnam Was już, bo nie czuję się najlepiej.


Ach, 7) Wciąż nie dostałam okresu. Czy to źle? (ostatnio miałam go gdzieś w styczniu, a odchudzać zaczęłam się w marcu, więc to nie przez moje niejedzenie).


A jak Wy sobie radzicie? Rozpiszcie się, dawno nie czytałam Waszych blogów i szybko tego nie nadrobię.



jejku, jak ja bym chciała wyglądać tak, jak Michelle :c

2 komentarze:

  1. Dopiero pierwszy raz odwiedzam Twojego bloga i od dziś będę to robić częściej. Na pewno uda Ci się schudnąć, skoro od pasa w górę jest okej to wystarczy, że popracujesz nad nogami. Grube kości to wierutna bzdura. Każdy może być chudy. Owszem zdarzają się osoby, które mają mocniejszą budowę (chodzi o kości oczywiście), ale nie są ani trochę grube! Moja siostra jest dobrym przykładem. waży mało, ale ma taką budowę. To nie wygląda wcale źle. trudno to wytłumaczyć, ale niezależnie od budowy kości i tak możesz być chuda. to(kości) nie ma wielkiego znaczenia. Chudemu we wszystkim dobrze. trzymaj się :) !

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodaje do obserwowanych ;3 To może od początku.. Nie katuj się głodówką bo po tym masz napad gwarantowany. Lepiej jeść, ale mało. Jeśli nie chcesz to chociaż zmuś się do zjedzenia śniadania, właśnie żeby uniknąć zawrotów głowy. Każdej z nas zdarzają się gorsze dni, ale teraz trzeba wstać i walczyć dalej. Nie poddawaj się. Jesteś w stanie wrócić do tego co wypracowałaś wcześniej, wiem to. Weź się w garść i do roboty, nikt tego nie zrobi za Ciebie. Zostało jakieś 5-6 tygodni wakacji, jak nie teraz to kiedy? Owszem, ludzie różnią się budową kości między sobą, ale nie ma czegoś takiego jak "grube kości".. Co najwyżej można mieć szerszą miednicę czy większe żebra, ale nie grubsze.. Z każdą sylwetką można wyglądać dobrze jak się schudnie. To teraz masz dodatkową motywację, koleżankę. Pomyśl o tym jak się jej pokażesz zanim coś zjesz. Skarbie.. nie wymiotuj bo to nie ma sensu, zniszczysz sobie zęby i żołądek w ten sposób. Po prostu więcej samokontroli. Jeśli od tak dawna nie masz okresu to tak, to źle. Wizyta u ginekologa podejrzewam, że mija się z celem bo to na pewno wina odchudzania, ale możesz na wszelki wypadek pójśc i się upewnić. Jak u mnie to wiesz bo wpadłaś ;> Powodzenia, trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń