Przyszłam tu tylko po to, żeby się pochwalić.
Ważyłam się dziś i waga pokazała równe 58kg!
To cud, serio. Kilka miesięcy temu ważyłam 64kg, miesiąc temu było pewnie jeszcze więcej. A teraz równe 58kg, jak w drugiej klasie gimnazjum.
Tylko, że ważyłam się po efekcie jo-jo, który niestety mnie dopadł. I jak tak myślę, że teraz, gdy zgrubnęłam ważę jedynie 58kg, to zastanawiam się, ile ważyłam przed nim. 57kg? 56kg? A może nawet 55kg?
Czy mogę być z siebie dumna?
A teraz tylko 7-dniowa dieta cud i oby do wakacji.
A jak Wam idzie? Dajecie sobie radę?
Trzymajcie się chudziutko. <3